piątek, 26 grudnia 2014

Rozdział 31



Jego brzuch wydawał coraz głośniejsze odgłosy.
- Jeju, jest 12, a Tobie chce się jeść ? - powiedziałam zdziwiona
- Trzeba coś zjeść, żeby cyganie nie śnili się! Moja babcia tak mówiła i nigdy nie chodzę spać na głodno. - powiedział z przejęciem.
- Normalni ludzie to o tej godzinie śpią, a nie jedzą. Do tego wszystko pójdzie Ci w brzuszek i będziesz tłusty! - powiedziałam i zaśmiałam się wyobrażając sobie grubaskowego Bartka.
- Ty też jesteś nienormalna! Też nie śpisz, więc cicho - powiedział i uśmiechnął się, a zaraz po tym wyszedł do kuchni.
Poszłam za nim, nie chciałam żeby spalił tak ładnego domu. Wchodząc zobaczyłam, że wcale nie jest spięty tym, że ma gotować. Uśmiechał się w dodatku. Nooo nieźle. Może mi gotować, zamiast jedzenia ze stołówki będę miała smaczne domowe żarcie. Chociaż jeszcze nie wyjdę z propozycją, bo jak okaże się, że gotuje jeszcze gorzej to będzie źle.
Już po kilku minutach makaron z pomidorami był gotowy. Od tych zapachów zrobiłam się głodna. Oczywiście zostałam poczęstowana. Danie nie tylko wyglądało super, ale smakowało wybornie. Było czuć bazylię, także cały dom wypełniał jej zapach.
- Zamawiam tego bardzo duuuuuuużo - powiedziałam z makaronem w ustach.
- Jaka dama, z makaronem w ustach się nie mówi.- powiedział i upomniał mnie jak rodzic.
- Przepraszam, nie będę - powiedziałam znowu z pełną buzią.
Przynajmniej zasłoniłam się ręką, żeby nie widział nic. Jestem bardzo kulturalna.
Po jedzeniu poszliśmy jeszcze do salonu, ale powieki już mi się zamykały, nie miałam siły ich otwierać.
- Chodź, dam Ci coś na przebranie, albo poczekaj lepiej.
Nawet nie zdążyłam nic powiedzieć, a on już znikł mi z pola widzenia. Nie czekałam długo, przyniósł mi swoją koszulkę. Była meeeeega wielka,  ale urocza, tak fajnie jak chłopak daje dziewczynie swoją koszulkę.  - Gdzie mam spać? - zapytałam ledwo patrząc
- W moim pokoju, jesteś gościem - powiedział uśmiechając się. -Chodź - dodał i wziął mnie na ręce.
Mimo moich malutkich protestów, bo na większe nie miałam siły, doniósł mnie do łóżka. Mówił jeszcze coś, ale słyszałam jak przez ścianę, zmógł mnie sen.

---------------------------- oczami Bartka---------------------
Wchodząc z nią na górę, każdy krok stawiałem uważnie. Nie chciałem jej upuścić. Nie chciałem, aby stała jej się krzywda. Coś mamrotała pod nosem, co było śmieszne, ale nie mogłem aż tak bardzo się rozpraszać. W końcu po 12 schodkach wszedłem na górę. Tak! Stałem na górze, z nią na rękach. Spała oddychając cicho i miarowo. Wsłuchiwałem się przez chwilę, a później położyłem ją w łóżku. Wszystko byłoby ok, gdyby była przebrana, ale nie była. miała sweter. Nie chciałem żeby ugotowała się w nim. Nie chciałem również żeby wzięła mnie za zboczeńca jakiegoś. No i co robić ? Nabrałem powietrza i wypuściłem, trochę mózg mi się dotlenił i postanowiłem...



--------------------------------------
macie taki krótki :< Podoba się ? Jak myślicie co zrobi ? :)

3 komentarze:

  1. I co postanowił?! Proszę proszę proszę proszę proszę proszę dodaj next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo co on zrobi? :c nie mam pojęcia :/
    Ale tak,to bardzo fajny ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, skonczyc W takim momencie

    OdpowiedzUsuń