sobota, 17 października 2015

Przepraszam ze ostatni post,  ale pisałam go na komórce no i tak wyszło,  że nie ma ąęłć i przecieków. A juz nie chciało mi się go poprawiać :( po prostu leń ze mnie :( myślę, że sobie poradzicie z odszyfrowaniem ;)

Pisze jadąc do szkoły, w pociagu, więc te rozdziały myślę, że będą pojawiać sie jakoś częściej :)Ale tylko myślę, niczego tutaj nie obiecuje.

Komentujcie jak się podobał rozdział 47 :)

piątek, 16 października 2015

Rozdział 48

Gdy wychodził Alex dałem mu coś extra.
-  Stary, nieźle Cię wzięło.  Trzymaj- schowalem mu mój specyfik.
- no trochę, niezły odjazd. - odpowiedział Alex śmiejąc się.
- dobra do zobaczenia. Na następnej jak mówiłeś, liczę na zaproszenie.
- spoko,  Ty pierwszy sie dowiesz.
Mówiąc to podał mi rękę i po tym wyszedł.
Zadzwoniłem do Julki
-cześć mala zabieram Cię na spacer.
- nie przyjmuje do wiadomości, że musisz odrobić lekcje. Jak sie przewietrzysz to od razu bedzie Ci lepiej. I praca lepiej pójdzie.  Same plusy, a największy to ja.
- do zobaczenia za 2 godziny. -dodał i rozłączył się.

--------------Julka--------
Ughhh....Jak ja nie lubię jak nie daje mi wyboru. Może i super jakieś  romantyczne, ale mnie to już zaczyna powoli wkurzać.  Mógłby tez uszanować moje zdanie w tym temacie.

------- alex ------
Dobrze mam z Bartkiem, nie muszę płacić za nic, a od czasu do czasu można na coś sobie pozwolić. Trzeba znaleźć złoty środek na wszystko.
Gdy tylko dotarlem do swojego pokoju, położyłem sie na łóżku i myślałem o swej wybrance. Może nie powinienem startowac do niej, bo Bartek zachował sie ładnie wobec mnie, więc może odpuszczę sobie. Chociaż miłość. .. już sam nie wiem. Chciał bym i Julie i przyjaźń,  ale jedno nie moze istniec kiedy jest to drugie. Wybór tragiczny.
Żeby zażegnac moich rozsterek miłosnych wyjalem z kieszeni podarunek i uraczylem sie nim. Wszystko bylo inne i nie musialem myśleć o rzeczach ważnych. Tylko sama pustka. 
Kolo 19 zachciało mi sie jeść,  więc poszedłem w wyśmienitym nastroju do stołówki.

-------- julka-----
Kolo 17 przyszedl po mnie Bartek, bylo juz dosyć ciemno, ale latarnie palily sie w pobliskim parku. Bylo bardzo cicho. Kojąca cisza, przerywana naszymi rozmowami. Nie miałam ochoty na rozmowę,  chciałam milczec i słuchać czegoś co rzadko sie zdarza. Po długim spacerze alejkami parku. Dopiero koło 19 wróciliśmy. Zostałam odstawiona na stołówkę, ale gdu Bartek zobaczył Alexa obawiałam sie, że może wyniknąć z tego kłótnia. Jednak normalnie przywitali sie, trochę poszeptali i Alex poszedł na górę.
Bartek zjadł ze mną, a następnie poszłam do swojego pokoju odrabiać lekcje, których nie mogłam odrobić przez mojego chłopaka... oczywiście Bartek wrócił do siebie.

Kilka miesięcy później( luty)
Moja znajomość z Alexem wzmocnila się i już nie klocimy się, no chyba, że na żarty.  Wszystko układa się super.  Dałam radę nauczyć mojego super kolegę biologii na tyle żeby miał 2, a ja dzięki temu mam 6. Jednakże martwię się o niego.  Wygląda inaczej, czasami zachowuje się dziwnie.  Ciągle imprezuje, ale mimo wszystko jest dobry dla mnie. 
Ostatnimi czasy jednak zwracam uwage na Emilke, bo zerwała z Mateuszem. I w sumie dobrze,  bo był głupi!  Kilka naszych podwojnych randek to była porażka. 
Bartek i ja trzymamy się jakoś razem,  jakoś, nie jest super między nami,  zastanawiam się czy to nie tylko taki brat.  Próbuje odnaleźć się w tej sytuacji. W ogóle nie wiem czy nie zrobiłam błędu zgadzając się. Będę musiała pogadać z nim.
Moje oceny są super,  na początku byłam załamana i jeszcze wtedy nie przywyklam do nowej sytuacji, jaką było rozpoczęcie nauki tu.  Teraz mi się strasznie podoba. To kwestia przestawienia się na większe obroty pracy. Bo gimnazjum to nic przy tym.
Stosunki z mamą są spoko jak na nas.  Więc układa mi się dobrze. Jestem osobą szczęśliwą. Chociaż nadal męczy mnie sytuacja z Bartkiem.
- Julka do tablicy!  Ile razy mam wołać!
-krzyczała pani od matmy
-juz,  proszę się nie denerwować- powiedzialam spokojnie, w tym momencie zakończyły się moje rozmyślania nad moimi  ostatnimi przeżyciami w ciągu kilku miesięcy.
Teraz będzie masakra. Stanęłam przy dużej powierzchni, na której miało być rozwiązane zadanie, ale nie umiałam tego zrobić więc dalej zostało puste miejsce.
- siadaj! Jeden! Ze sprawdzianow 5, a odpowiedzi to same 1. Co z ciebie wyrośnie. - to kto do tablicy?
W takiej sytuacji zawsze już wysoko wisiała ręką Alexa, ale go nie było. juz od kilku dni go nie ma. On zaczął wszystko olewac. Mnie nie, bo jest normalny, ale tak jak on uwielbiał matmę to nikt takiego zamiłowania nie miał. A teraz nie ma go na niej! Nie podoba mi się to! Chciałabym się dowiedzieć o co chodzi.
Tu zaczyna brać górę moja kobieca rządna wiedzy natura. Ale jak dowiedzieć się i nie wypytywac go?
Julka myśl! Myśl! Szpieg!
Musze to wyszpiegowac, bo chłopcy chyba nie zwiezaja się nikomu ze swoich problemów. 
Tak ja szpieg!  Ale i Emilke wciagne w to,  będzie to dla niej oderwanie, ale i zabawa.
Od razu powiedziałam jej o moim genialnym planie, jednak nie chciała go realizować, ale mój dar przekonywania zdzialal cuda. 
Po lekcjach, tak na legalu, przemknelysmy przez korytarz, przy którym był jego pokój. Sprawdzilysmy czy jest w pokoju, pukajac i uciekając.  Wiem to bardzo dojrzałe, ale chcialysmy zostać inkognito.

Rozdział 47

---julka----
Rano juz czułam się dobrze, ale gdy popatrzylam w lustro nie bylo juz okej. Wygladalam masakrycznie, a raczej mij siniak. Mimo zgody z Alexem w tej chwili zabilabym go za mije czoło.  Jak ja teraz sie wszystkim pokaże.  Beda mieli ze mnie niezły ubaw. Ale na pewno Bartkowi nie pokaże sie w takim stanie jak teraz. Po nałożeniu ba siebie bardzo ibfitego makijażu z naciskiem na czoło bylam zadowolona i nawet ja uwierzylam, ze siniak to tylko zly sen. Po wybraniu ubrań poszlam od razu do Em opowiedziec jej o mojej przygodzie.
Zapukałam do niej i gdy tylko otworzyła zaczela krzyczec na mnie. Wymachiwala rękoma i prawie mnie zabila wzrokiem.
Ja podczas tego wszystkiegi zaczelam ściągać chusteczka moj perfekcyjny makijaż i gdy tylko zostal odsloniety moj siniak na pół czoła,  Em zapomniala o wszystkim i wybuchla wielkim smiechem. Przez 10 minut plakala ze śmiechu.  Bylam po prostu zrozpaczina tą sytuacja, bo bie wiedzialam ze to tak strasznie wygląda i zarazem rozbawiona jej smiechem. Jeszcze nie słyszałam zeby az tak z czegos sie śmiała.  Po wszystkim zaprosila mnie do siebie. To znaczy, ze juz bie byla na mnie zla.
Gdy tylko przekroczylam prog ona tylko pisnela, że musi mi coś powiedzieć
- bo jak nie przyszlas to sama musialam sprzatac to wszystko i nagle wszesl jakis chlopak, chyba z 2 klasy i po opowiedzeniu mu dlaczego pomogl mi, a przy tym super nam się rozmawiało. A później zadzwonił Mateusz i ciesze sie, ale mimo wszystko milo wiedziec ze jest sie atrakcyjnym dla innych.
- Mateuszem dobrze wam sie uklada?
-tak, jest super.
- nobto najważniejsze,  nie powinni inni sie liczyć tylko to jak on Cie odbiera i czy sie kochacie. I tak przy okazji zgadnij skąd mam takiego siniaka.
- nie wiem, mów szybko.
-bo jak pobieglam za Alexem tak jak kazałaś to myślałam że będzie w pokoju no i weszłam, ale nie było go więc czekałam trochę no i nadal go nie było.
- i z rozpaczy? 
- haha nie,  słuchaj dalej.  No i jak juz podchodzilam do drzwi to one się otworzyły i  dostalam. I to Alex je tak zamaszyście otworzyl wiec jesteśmy kwita. W dodatku zaniósł mnie do pielęgniarki i musze odpoczywać. Później odniósł mnie do łóżka i tak jakis wyszło
- seks??? Ej ale zabezpieczyliscie sie ?
- hahaha nie glupku! Tylko pogodzilismy się.  Rozmawialiśmy do 2 w nocy i dopiero jak Bartek zadzwonił to poszedł.
- ja mówiłam juz dawno,  kto się czubi ten się lubi.
- właśnie nasza znajomość jest dziwna, bo  klocimy się ciągle i później znowu gadamy.  On ma w sobie coś takiego co mnie przyciąga, taki magnes. Nawet nie wiem jak to wytłumaczyć, ale tak dziwnie działa na mnie. 
-ja juz nie wiem ile razy byliście znajomymi od nowa hahaha. To nawet słodkie, że zawsze się godzicie ze sobą i  probujecie od nowa. 
- wraz przestań,  jestem z Bartkiem i jest on super. 
- tylko super, nic więcej? 
W tym momencie rozległ się dzwonek mojego telefonu.   Był to Bartek.
- cześć,  za 5 minut będę,  ubierz się ładnie,  idziemy do kina. Pa kochanie.
Nie zdążyłam nic powiedzieć i rozłączył się. 
- właśnie dzwonił i chce mnie widzieć na 5 minut na dole.  ! Super ! Pomóż mi zakryć tą masakrę na czole.  Nie chce żeby lał ze mnie 10 minut. ..
Wy zdolne dałyśmy rade w 3 minuty, wzielam jeszcze plaszcz od Em i pobieglam na dół.
Gdy podeszlam od razu mnie przytulił. 
- stesknilem się mała z Tobą.  Bardzo.
- do chyba dobrze - powiedzialam i wsiadlam do samochodu przez otwarte drzwi przez Bartka.
Po dłuższej rozmowie powiedzialam Bartkowi , że pogodzilam się z Alexem i wszystko mamy ze sobą wyjasnione i juz nie będzie takich sytuacji jak miały miejsce.
Co prawda trochę zpochmurnial, ale zaraz dojechalismy i juz wszystko było ok. 
Poszlismy na hotel transylwania 2. Najlepszy film animowany! Oboje wyszliśmy spłakani z filmu.  Bardzo miło było spędzić czas z moim chłopakiem. Następnie pojechalismy do jego domu. 
Tam polezelismy trochę i pogadalismy patrzac się na kominek. Całkiem jak rozmowa z przyjacielem. I takim sposobem minął mi cały dzień.  Uwielbiam wolne od szkoły i ten relax.
Odwiozl mnie do szkoły i od razu poszłam do stołówki na żarcie, bo już nie chciałam jeść u Bartka.

-----  Bartek-----
- kochanie to my się jeszcze zdzwonimy. A teraz musze iść, pójdę to Alexa. Musze z nim pogadać.
Dostałem buzi w policzek i pobiegła do Em, bo zadzwonila do niej gdzie jest. Jednak wróciłem do samochodu, bo wyszła tu mogą natura lenia i po prostu użyłem komórki.
Zadzwoniłem do Alexa.
- siema,  urządzam imprezę tylko dla chłopaków.  Może wpadniesz? Będzie nasza 4.
- okej,  coś przynieść? 
- nie musisz,  kiedy indziej postawisz. To nara.
Mimo naszych jakichś nieporozumień to i tak jest moim kolegą, chłopaki muszą trzymać się razem.  Ale jeśli jeszcze raz coś będzie to zabije.

----- Alex----
Myślałem że jest zły czy coś,  ale chyba nie robi mu różnicy czy ktoś podrywa jego dziewczynę.  A z drugiej strony od zawsze trzymany się razem wiec nie chciał przekreślać naszej znajomości od tak.
A tak już przechodzac do innego tematu, to jak ja uwielbiam imprezy!  Mniej mi odpowiada pozniejszy kac, ale czego się nie robi dla zabawy.  Przebralem się, żebym wyglądał jak do grona chlopakow przystało i zlapalem taksówkę. jechałem długo co mnie niepokoilo, bo mogli mi wypić wszystko co było by przykre.
Chłopaki juz zaczęli,  ale nie pozwolili mi być bardziej trzeźwym od nich i piłem karne.
W takim tempie wszystko szybko zaczęło być rozmazane, zaczęły się wyznania, różne rzeczy i dodatek od Bartka na jeszcze lepsza zabawę. 
Nie pamiętam nic,  oprocz tego, że o 15 wstałem. trochę z bolącą głową i lukach w pamięci,  ale takie imprezy są najlepsze! Jestem do nich stworzy.
Na telefonie kilka SMS w tym od Julki. Zdziwiłem się, bo mimo że mniej więcej kolegujemy się to nie piszemy, to tylko bardziej tak, żeby nie było kłopotliwych sytuacji .

Sms:
Gdzie Ty Jesteś.  Martwię się.  Odpisz.
Nie możesz tak mówić, jesteśmy znajomymi.

Nie rozumiem. .. ale martwi się o mnie, więc podoba mi się.
Po przeczytaniu  zostawiłem telefon na wierzchu i poszedłem się odlac. Po tylu litrach płynów trzeba ulżyć.

----- Bartek-----
Widziałem tego SMS od Julii i nie podoba mi się to.  Mimo tego, że był pijany nadal coś czuje do niej.  Mimo zapewnień wczorajszych kłamał.
Chętnie dziele się zabawkami swoimi, ale nie tą. 
Nagle w moich myślach pojawił się plan,  doskonały i wcale nie obciazajacy mnie.
Tak!  Przejdę do historii.