czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 23


Jedzenie było pyszne... Oni chcą nas tym otruć, chociaż jeśliby tak było to jakaś trutka przydałaby się, nie oni nas jednak powoli wykańczają tym jedzeniem. Powolna śmierć. To przebiegłe lisy. Po cudownym pierwszym posiłku poszłam na lekcje. Wcale nie mogłam myśleć, było mi dziwnie. Źle się czułam. Na szczęście żaden nauczyciel nic ode mnie nie chciał i jakoś bezkonfliktowo przebrnęłam. Do obiadu już mi się poprawiło i z miłą chęcią skosztowałam tego dania. Była zupa, która była zjadliwa i naprawdę mi smakowała. Poszłam na resztę lekcji, były takie sobie, ale nic nie zrobisz trzeba siedzieć do końca. Po skończonych lekcjach udałam się do pokoju. Odrobiłam lekcje i położyłam się na łóżko. Byłam zmęczona całym tym dniem. Ech... po co to wszystko, ta szkoła? No dobra chyba mi odbija.  Wiadomo, ze szkoła jest potrzebna. Prawda to męczące, ale bez tego nie umielibyśmy nic. Dobra będę grzeczna i już przestanę marudzić. Kurde, muszę przestać siedzieć w jednym miejscu i ruszyć się gdzieś, bo głupieje sama. Tylko kogo wyciągnąć?  Em ? Może Bartka ? Najpierw zapukałam do drzwi Em i tej czerwonej flądry. Miałam tylko nadzieję żeby nie otworzyła ta wkurzając dziewczynka. Trzymałam kciuki tylko żeby nie ona. W tej oto chwili zaczęły otwierać się drzwi. Już widziałam, że nie będę zadowolona z twarzy którą zobaczę przed sobą. Gdy drzwi były już na tyle otwarte i było widać kogo niesie, moja "ulubiona"  znajoma wykrzykiwał się strasznie. Jeśli zrobiłaby tak jakbym wracała wieczorem to wiałabym daleko, tam gdzie pieprz rośnie.  Nie ukrywam, że ja też cieszyła się jej widokiem. Nagle zaczęła krzyczeć na mnie, tak bez powodu. Nawet nie zdążyłam zrobić podobnej miny do jej. Wtedy miałaby, ale tak z dupy? Coś jej się powaliło. Móz jej zjadło, a może farba jej wypaliła ? Taaak to bardzo możliwe.
- To przez Ciebie, głupia małpo! Uwiodłaś go! Podobał Ci się, przyznaj szmato! Jesteś skończona w tej szkole! Wiedz, że nie odbija się chłopaków dziwko!
-Chyba nie znasz znaczenia tych słów!  Coś Ci się musiało pomylić. Jesteś tak głupia czy co? Nic Ci nie zrobiłam,NIGDY- podkreśliłam to słowo i dokończyłam trochę spokojniejszym tonem - więc odwal się !
- Odbicie chłopaka to jest nic według Ciebie szmato!?-krzyknęła rozwścieczona
- Może w końcu przejrzał na oczy i zobaczył jaka jesteś brzydka. - powiedziałam śmiejąc się jej w oczy.
Gdy do niej dotarło co powiedziałam rzuciła się na mnie wyciągając łapy i ciągnąc za włosy. Obie poleciałyśmy na podłogę. Wcale nie byłam jej dłużna. Złapałam jej czerwone włosy i waliłam jej głową o podłogę. Dziwka nie będzie mnie oskarżać o coś czego nie zrobiłam. Sama wpakowała się w nasz dopiero zaczynający się związek, dobra może znajomość, to ona zepsuła wszystko no i Alex, ale to wiadome. Po chwili targania się za włosy i krzyków usłyszałam, że ktoś biegnie. Przybiegł Alex z jakimś kolegą. Odsunęli nas od siebie. Całe byłyśmy w czerwonych kreskach od paznokci. Mnie trzymał Alex, chociaż nie musiał w sumie, bo stałam spokojnie tylko tamta rzucała się jakby miała padaczkę.
- Masz tutaj swojego ukochanego i pogadaj z nim, a nie mnie bijesz idiotko. -powiedziałam i wyszarpnęłam się z objęć Alexa. Odeszłam.
Zaczęli coś krzyczeć na siebie, ale szczerze miałam to w dupie. Byłam zła. Nie, byłam wkurwiona. Szmat jedna. Niech między sobą rozwiązują problemy, po co mnie wyciągnęła w to? Gdybym jeszcze coś dla niego znaczyła. Nie zostawił jej dla mnie, więc niech się laska ogarnie i odczepi. Jeszcze raz wystartuje do mnie szmacisko, a rozerwę ją. Wróciłam do pokoju. Ogarnęłam się, przemyłam tonikiem twarz i zakryłam fluidem oraz dosyć cienką warstwą pudru. Po pół godzinie wyglądałam jakbym dopiero co wychodziła na tą akcję. Po tym całym przeżyciu miałam już dość wrażeń na ten dzień i postanowiłam do końca zostać sama w pokoju. Miałam zamiar się uspokoić troszkę, bo przy zakrywaniu śladów bójki, ręce chodziły mi jakbym miała parkinsona. Włączyłam telewizor, oczywiście nie leciało nic ciekawego jednak nie wyłączyłam go. Chciałam, żeby nie było cicho. Musiałam zatopić się w czymś głośnym. Nie dać dojść do siebie moim myślom. Nie chciałam myśleć o całym tym zdarzeniu. To było jedne wielkie nieporozumienie. Ja pierdziele, gorzej niż chłopaki. Z moich rozmyślań wyrwał mnie telefon. Był to Bartek. Nie chciałam z nikim gadać. Chciałam pobyć sama. Zignorowałam telefon, jak i kolejne dwa też od niego. Wysłał w końcu sms, żebym dała znać jak będę miała czas. Usłyszałam głośne kroki na korytarzu. ściszyłam telewizor.  Nagle kroki ucichły i zaraz usłyszałam pukanie do drzwi. Nie, nie odebrałam to otworzyć też nie otworzę. Niech się wszyscy odwalą ode mnie dzisiaj. Jak na początku nie miałam pomysłu jak spędzić dzień, to teraz chce po prostu, żeby się skończył na nic nie robieniu i to sama. Po chwili znowu rozległo się pukanie. Nie zareagowałam. Znowu pukanie. Coraz głośniejsze. Żadnego głosu, tylko pukanie. Aż w końcu cichy spokojny głos Alexa
- Julka, otwórz. Wiem, że tam jesteś. Chciałbym porozmawiać i wszystko wyjaśnić z Tobą. Wiem, jestem dla Ciebie jak trędowaty, ale chciałbym pogadać. Brakuje mi tych naszych dwóch dni. Julka, proszę Cie.
Jego głos, tak spokojny był miłą odmianą dla moich uszu. Chciałam otworzy, ale miałam ochotę być sama.
__________________________________________________________
Jak rozdział ? :) Mam nadzieję, że akcja wam się spodoba :) Trochę długo nie dawałam znaku życia, ale myślę, że chociaż trochę nadrobiłam :) Cieszycie się, że już szkoła ? :)

6 komentarzy:

  1. Kochana trafiłam na ten blog przez przypadek i muszę ci powiedzieć że dawno nie czytałam tak dobrego co ja gadam świetnego opowiadania szczerze chciałabym być na jej miejscu . Ale to nie ważne mam nadzieję że dla mnie jako nowej czytelniczki następną cześć będzie jutro ? Mam taka nadzieję kochana i jedna rada pisz dluzsze rozdziały . Powodzenia :-* karolina :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochałam się w tym opowiadaniu

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. codziennie sprawdzam czy nie dodalas nowego rozdzialu. te opowiadanie jest niesamowite! pisz wiecej i jeszcze czesciej ;dd

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny ? Czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń