poniedziałek, 1 lutego 2016

Pisiąt jeden!

Ciepło i alkohol trochę uderzyły, ale nie tak jak jakieś mocniejsze trunki. Tylko tak delikatnie.
Rozmowa rozmową,  było przyjemnie. Zatarły się granice, które można bardzo łatwo przekroczyć. Od słowa do słowa,  od buzi do buzi, zaczęło sie dziać między nami. Coraz bardziej i coraz lepiej.
Jak siedzieliśmy to teraz ja leżałam, a Bartek nade mną. Był takim demonem, widać było, że chciał czegoś więcej. Wiedziałam, że już jest uświadomiony w tych sprawach,  ale ja nie. Nie wiem czy chcę tego. Wyszeptałam, że nie jestem chyba na to gotowa. Widać było, że przygasł od razu.
No bo po co sie śpieszyć?  Chcę tego jedynego mojego. Chce czuć, że to on.
Nadal było ciepło, ale już nie aż tak miło jak wcześniej. Wiem, że daje mu nadzieję jakąś, ale rozmawiałam z nim o tym. .. nie powinien się dużo spodziewać.
Po 21 zebrałam się i przyjechałam taxi tak żeby być na tą 22 na terenie szkoły.
Popisałam jeszcze sobie z Bartkiem o tych sprawach, bo jednak to są ważne rzeczy.  Może nie najważniejsze, ale trzeba rozmawiać o nich.
Po wykąpaniu, ubrana w piżamy,  poszłam do Em.
Jakoś tak dziwnie się czułam.  Taka bez życia. Musiałam iść po radę, co zrobić dalej. Świeże spojrzenie na coś,  ocenić z boku,  to z jeden strony dobry pomysł.
Czas nam zszedł na gadaniu o sexie do 3 nad ranem.  Bardzo poprawiło mi to humor, bo było bardzo zabawnie. Zawsze mogę na nią liczyć. Taki mój drugi Alex znaczy teraz to pierwszy Alex, bo prawdziwy dla mnie nie istnieje. Chyba mi przeszło na Alexa i serio dla mnie już nie jest ważny.
Wracając do pokoju zobaczyłam plakaty o zimowisku. No kurcze bardzo w pore.. jak pewnie wszyscy mają już plany.
Szybko wróciłam do Em i powiedziałam o tym. Zgodziła się jechać tak w ciemno.
Wiec koło południa zadzwonię do mamy, żeby zrobiła przelew i tez jadę. Trzeba korzystać z życia.
Po wyspaniu wstałam i była sobota.  Taki piękny dzień!  Niedziela jeszcze i ferie będą.  Całe 2 tygodnie.  Na obiedzie dowiedziałam się, że jedzie cala moja klasa na to.  W tamtym roku byli i podobno same pochlebne komentarze.
Zaraz zadzwoniłam do mamy, żeby się zgodziła i co najważniejsze przelała pieniądze.  Następnie do Bartka, bo to jednak chłopak, w dodatku mój. Powiedział, że nie może jechać, bo ma egzaminy, ale on też wyjeżdża zaraz po nich z Rayanem do Austrii. Nie wiem kiedy chciał mi to powiedzieć. ... no ale mniejsza juz o to. Nie będziemy siedzieli sami przyjemniej. Jeszcze ciekawe na ile,  ale to tam już nie ważne.
  Będzie ok. Musi być.
Wyjazd juz we wtorek.  Musiałam jechać na zakupy! Przecież trzeba jakoś się prezentować, no dobra mam chłopaka, ale lubię wyglądać ładnie.
Zaraz z Em poszłam do Centrum. Kupiłam sobie spodnie i bluzkę.
Więcej juz nic mi nie przypadło do gustu. W sumie i tak mam dużo wszystkiego, ale to tylko jedne piękne spodnie. Tak nieziemsko opinają się na tyłku. Nie mając już sklepów do obejścia weszliśmy do takiego z bielizną.  Od razu w oczy rzucił mi sie piękny komplecik. Był tak boski, że kupiłam go bez mierzenia. Trochę jeszcze posmiałyśmy sie z różnych gadżetów i wróciłyśmy zapłakane do szkoły. Przypomniała nam sie akcja jak Lady Gaga miała sztucznego penisa.
Taksówkarz dziwnie sie na nas patrzył, ale już się przyzwyczaiłam, że mamy takie odpały w najmniej odpowiednich miejscach.
Em poszła do swojego ukochanego,  a ja zostałam sama.
Jednak długo nie mogłam pobyć tak, bo zadzwonił Bartek. 
Zaprosił mnie do siebie.
Szykujac sie ubrałam spodnie i ten komplet bielizny. Do tego bokserka, ktora opinala sie na mnie. Niezła lasencja ze mnie, stwierdziłam oceniając końcowy efekt. 
Taksówkarz zawiózł mnie szybko do ukochanego. Gdy otworzylam drzwi ujrzałam coś niewyobrazalnego. Wszedzie świeczki,  muzyka, przygaszone światło.  Ciekawie, całkiem odmienionego Bartka. Byl dziwniw przystojniejszy niż zawsze.
Znowu wszystko pięknie, ciepło. Mocniwjsze winko. Rozmowa sie klei. Calujemy sie. Leżę na łóżku, on na mnie. Jego ręce zjezdzaja pod spodnie i wyjmuja bluzkę. Podnoszą do góry odslaniajac po kolei mój brzuch. Każdy kawałek zostaje pocalowany przez chłopaka.  Moje ręce zdejmuja jego bluzkę. ......

Nie wiem czy mam opisywać scenę sexu :d
Dobra jak ktoś chce to poczyta sobie

Szybkim ruchem pozbawil mnie moich pięknych spodni, które były bardzo drogie. Odszedl trochę i patrząc na stringi uśmiechnął się pod nosem. Wdrapal się znowu na łóżko, rozłożył mi nogi i wszedł między nie aby dojść do moich ust. Całował od góry zbliżając sie do obiektu, który najbardziej go interesował. Gdy doszedł no stanika zdjął go bardzo sprawnie. Pocalowal cycki, był bardzo spragniony, szedł szybko niżej. Gdy Całował coraz niżej to masowal mogę cycki jednoczenie. Robiłam się spragniona jego dotyku,  byłam rozgrzana. Przed  zaczeciem się majtek pocałował i brutalnie zerwal je ze mnie. Pocalowal mnie tam.  Raz i drugi.  Więcej nie. Wygielam się czekając na dalsze całowanie ale nie.  Zdjął spodnie i wszedł we mnie.  Turlalismy się,  był świetny.  Było mi super. Padlismy bez życia obok siebie. Zasnelismy. Rano obudziła mnie erekcja Bartka, każdy chłopak tak ma.  Czyli jest zdrowy. Zaczęłam się śmiać, bo to tak wyglądało śmiesznie. Obudził się.
Pocalowal na dzień dobry.  Pocałunek zmienił się w calowanie. Było mi dobrze.  Dobrze ze nie mieszka z nikim. Chyba za dużo miałby tego.

-----------------------
Spodziewałyście się tego ? :d bo szczerze ja sama nie

4 komentarze:

  1. fajne fajne czekam na ciąg dalszy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe. Nie mogę się doczekać ciągu dalszego. Ja natomiast polecam niedawno założony blog "Być może". Podaję równeż adres:
    http://anonimowaartyska.pinger.pl
    Polecam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. O.M.G.
    Serio, Julka? Serio?
    Nic więcej nie napiszę.
    Amen
    Viks

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahaha, szczęściara, że jej nic nie bolało podczas pierwszego razu :c

    OdpowiedzUsuń