Rozdział 42 !
Mój budzik mnie nie zawiódł, chociaż w sumie tak, bo nie wyspałem się! Co się stało z tą nocą? Jakaś taka krótka ... To wszystko przez te dziewuchy. Po co komu one potrzebne? Tylko narzekają, kłócą się i my jeszcze musimy za to przepraszać! To jest takie niesprawiedliwe ... I my się im tak dajemy, głupole z nas... Chyba powinienem zostać gejem i byłoby najlepiej. Tak, w sumie czemu nie?! Tylko jest mały problem żebym nim został... wole dziewczyny. Przykry mój los. A może zostanę sam albo sam z kotem?
Po chwili leniuchowania i rozmyślania nad marnością mojego losu postanowiłem ogarnąć wszystkich, bo jako przykłady uczeń oczywiście idę do szkoły! W sumie gdyby nie biologia i ten sprawdzian to moja stopa nie dotknęłaby tamtego gruntu. Ach ja biedny... ale dam rade! To tylko semestr i to pierwszy, a nie mogę dać dupy. To dopiero początek.... Trudno jest, ale trzeba ogarniać.
Zakończyłem rozmyślać o szkole, bo z rana nie wolno się denerwować, wiec wystarczy tego.
Ubrany, poszedłem zobaczyć moich towarzyszy. Nadal spali, co za leniuchy jedne... Ale ja jestem super i wystarczy! Wbiegłem po cichu na górę do Julki. Chciałem ją zobaczyć, ale nie było jej w łóżku.
Cooo ? Jak to nie ma w łóżku? Gdzie ona !
Nagle dosłyszałem zakręcane kurki od wody i zza drzwi wyszła dziewczyna, bogini. Była owinięta tylko ręcznikiem. Ooooo tak !
-Cześć, wstali już oni? -zapytała. Na początku nie skupiłem się co ona do mnie mówi, później zapomniałem języka w buzi, ale po chwili dałem radę ogarnąć się.
- Coś Ty...to są lenie. Nie dość ze poszli wcześniej spać to teraz dłużej śpią.
- za 35 minut powinnismy być w szkole, wiesz? Na biologii w dodatku!
- Wiem, dlatego jestem ubrany i gotowy. A Ty nie wyglądasz jednak na gotową do wyjścia. - mówiąc to popatrzyłem sobie na nią.
- Za minutę będę, tylko wyjdź! - krzyknęła i odkręciła mnie w stronę drzwi, żebym wyszedł.
Nie chciałem przedłużać, bo zależało mi na biologii, ale widoki były niezłe. Częściej mogłyby być jej urodziny. Chociaż w sumie to noc była słaba, bo to ja musiałem załagodzić sytuacje, ale mimo wszystko to i tak częściej mogłoby tak być. No już trudno , poświęciłbym się dla dobra sprawy.
Moje rozmyślania po chwili przerwała już ubrana Julka. Tak też nieźle wyglądała, ale mój męski mózg jednak woli tę dziewczynę w ręczniku.
Uśmiechnęła się do mnie.
- Idę ich obudzić.
Chwilę później patrzyłem jak tracą każdego po kolei. Śmieszne to było, ona taka drobna i nawet nikt nie zwrócił uwagi na jej pobudkę. Następnie były już trochę mocniejsze szarpnięcia, ale reakcja jak na natrętną muchę co nie daje spokoju śpiącemu.
- chodź, sami pojedziemy - powiedziałem widząc jej bezradność.
Ona jest za delikatna. Ja to krzyknąłbym albo stłukł talerz. I wtedy wstaliby momentalnie, a tak to zaśpią. Ale wtedy nie będę musiał się dzielić nią z innymi, więc budzić nie pomogę!
- i zostawimy ich tu?
- noooo, a czemu nie? - zapytałam uśmiechając się.
- no nie wiem, ale w sumie zależy mi na biologii, więc chodźmy.
- od tego sprawdzianu zależy moje być albo nie być! !!
- nooo to zamiast się uczyć wybrałeś imprezę... gratuluje.
- przynajmniej odzywamy się. - odpowiedziałem krótko.
Nie było już rozmowy, tylko cisza. Ale nie taka krępująca jak czasami jest i tylko świerszcza brakuje.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Droga była bardzo ruchliwa i często staliśmy w korkach. Czas umilało nam radio i ciche podśpiewywanie Julki. Myślałem o biologii, męczyło mnie to trochę, bo to zawsze taka niepewność. Uczyłem się długo, ale chyba nie mam do tego głowy. Ech.. no chyba na biologię więcej kobiet idzie, więc chyba dobrze ze mną.
Gdy dojechaliśmy była godzina 7.59. Jestem boski ! Pobiegliśmy do sali. Usiadłem w pierwszej ławce, może będzie miała jakiś rozwiązany test to ściągnę. Genialne! Podyktowała nam zadania i położyła kartkę na swoim biurku. Zaczęła spacerować po klasie i dlatego sprytny ja, mogłem spokojnie ściągać.
Trochę napisałem sam trochę pomogłem sobie i wyszedłem. Myślę że będzie 5, a wtedy miałbym spokojnie 2 a może nawet szanse na 3. Uuuu, no zdolny jestem chłopak. Przed klasą zaczekałem na Julkę. Była smutna.
- ej, co się stało?
- bo zawaliłam, a chciałam mieć 5, a ona nie pozwala poprawiać..
- Ej, nie smutaj. To tylko semestr. Na koniec wystawi Ci na pewno 5! Zresztą jest listopad, więc jeszcze trochę czasu jest do końca semestru.
- No niby masz racje. Ale wolałabym ją mieć, lepiej czułabym się z tą myślą.
- Chodź na chipsy pójdziemy, nawet ja stawiam!
- Noo to jak proponujesz grubnięcie to ja jakiś film znajdę może?
- Ej, to pierwsza lekcja jest! Co Ty chcesz uciekać ?
- Noooo, jestem taka biedna. Zestresowana. - powiedziała i zaśmiała się. I ja mógłbym jej odmówić? Nie da się.
Ona mnie sprowadzi na złą drogę ta kobieta, czuję to w kościach. Ale w sumie taki relaks po sprawdzianie przyda się. Powiedziałem żeby poczekała na mnie, a ja poleciałem do pobliskiego sklepu i kupiłem trochę kalorii. Najlepsze są te niezdrowe. Na to oglądanie cieszyłem się jak głupi... niby nic, ale zawsze bliżej. Ej, serio, niezłą mam na nią zajawkę. Ciekawe czy długo tak będzie... Moje rozmyślania skończyły się kiedy zamyślony rąbnąłem w drzwi jej pokoju...
Otworzyła od razu, do tego wystraszona. Ale zaraz roześmiała się widząc mnie na podłodze trzymającego się za głowę. Chyba tak z 5 minut się śmiała. Jeśli ona może mieć focha, to ja też.
Wstałem sam i udałem obrażonego. Oczywiście przepraszała mnie za swoją nie powagę i po chwili już zlitowałem się nad biedaczką.
Chipsy w dłoń i za oglądanie. położyłem sobie laptopa na kolanach, a sam wygodnie ułożyłem się na łóżku. Idealnie. Julka trochę dziwnie na mnie patrzyła, ale jak powiedziałem, że już zaczyna się to od razu wskoczyła na miejsce obok mnie. Na początku jeszcze była niepewna i zachowała odległość, ale później już była bliżej i czuła się swobodniej.
Byłem zadowolony, sam na sam. Ja, film,ona oraz chipsy. Romantiko tak bardzo. Chociaż w sumie nie... ma chłopaka. Z nim może być tak, ze mną jest tak normalnie. Dobra mniejsza o większość, jest dobrze.
W pewnym momencie zadzwonił jej telefon i było wiadome, że to Bartek. Po chwili rozmowy jej twarz była smutna. Chyba kłótnia i to przeze mnie. Po skończeniu rozmowy odezwałem się;
- Nie chcę żebyście kłócili się przeze mnie, więc chyba pójdę.
- Hahaha... przestań. To Bartek wymyśla. Jesteśmy przyjaciółmi i on nic nie zmieni.
Kurde no trochę słabo być tylko przyjacielem, chociaż na początku przyjaciel a później chłopak. To jest cel.
-no chodź przytul się i zjedz chipsa! - lepiej Ci będzie.
Lekko oparla głowę o mnie, ale tylko na chwile, później cala mnie sobą przykryla. Ona spała. I to na mnie. ... ej no. Ruszyć się nie mogę. .. ze mną to jeszcze, ale na mnie. ?! Przelozylem ją na poduszkę, a sam oglądałem film. Ale chyba mnie zmoglo i także sobie pospałem.
-------------------------------------------------------------------
Myślę, że taki sobie, ale tak długo czekaliscie to już chyba nie wypada przedluzac waszego oczekiwania. Oceny wystawione, jak mowilam zdaje. Dziękuję za wsparcie.
tak jak mówiłam rozdział jest dedykowany dla mojej obrończyni #natasza ♡♡♡♡♡♡♡
Kath ja zaczęłam pisać bloga jak byłam w 6 klasie, teraz jestem w liceum. To normalne, że zmienia się tok myślenia, człowiek się uczy i stara wykorzystywać wiedzę. Pierwsze rozdziały to szczerze mówiąc porażka :d dziękuję za odwiedziny. + podaj bloga, chetnie wejdę :)
Jejku doczekałam się *-*
OdpowiedzUsuńRozdział spoko, chociaż według mnie bywały lepsze (nie obraź się) :)
Czekam na kolejny :3
Hah. ham jebany, podstępne szuja ,idiotą ,debil . Nie tylko się nie denerwuj Natasza , wdech wydech spokojnie , nie Kurwa nie da się spokojnie.
OdpowiedzUsuńTrzask - zrzucony talerz już dobrze . Nie dobrze matka idzie - Natasza co to ma być wyjdź z domu
Ok biegnę biegnę i biegnę . Uspokoiła się nic tylko skomentować i nie zwracać uwagi na huja ,Alexa
Wyrzej wymienione to emocje po przeczytaniu rozdziału,więc tak rozdział jest wspaniały i ... I tyle bo nie wiem jak to opisać po prostu boski; D
PS . Dziękuję są dedykowanie mi rozdziału
#$/Natasza
jp Ty na prawde jestes jakas jebnięta :)))))))))))
UsuńJeśli to o mnie to dzięki za komplement XD
Usuń#$/Natasza
Czasami po przeczytaniu kawałka twojego bloga wieczorem, budzę się rano i myśle ,,przeczytam sobie dziś dalszą część tej super książki"... Potem orientuje się że to blog i nie ma jeszcze następnego posta.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest naprawdę świetnie.Podziwiam Cię że choć czasem Ci się nie chce to i tak znajdziesz czas na opublikowanie kolejnego postu.Pisz dalej,bo już nie mogę się doczekać :)