środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 11

Pod moimi drzwiami zobaczyłam zapłakaną Emilkę. Sama też cierpiałam, ale zapomniałam o swoich zmartwieniach gdy ją zobaczyłam .
- Gdzie byłaś ! Ja tu siedzę i czekam jak głupia ,bo nie wzięłam kluczy, a moją współlokatorkę wcięło ! - krzyczała Em
- Czemu się drzesz ! Ja też mam prawo gdzieś wyjść - zdenerwowała mnie, bo nic jej nie zrobiłam ale mi też się dostało za niewinność.
- Wolny kraj ! Mogę robić co chcę ! Mogę wyjechać i nie wrócić ! - krzyknęła jeszcze głośniej i zaczęła płakać . Podbiegłam do niej i przytuliłam .
- No już ciiiiiiiiii.... nie płacz, chodź opowiesz mi co się stało. - powiedziałam i otworzyłam drzwi.
Weszła i rzuciła się na łóżko głośno płacząc. Nie mogłam jej uspokoić więc głaskałam ją po plecach i czekałam aż sama się uspokoi i mi wszystko opowie. W końcu po 20 minutach płaczu odwróciła się do mnie  
i zaczęła opowiadać o kłótni z Mateuszem.
- Coooo ?! Jaka świnia , a wydawał się taki spokojny . Może on po prostu nie był Ci dany. Niedługo znajdziesz innego, lepszego i przystojniejszego.
- Ale ja nie chce innego , ja chcę Mateusza ! - powiedziała szlochając .
- Nie możesz robić nic wbrew siebie. Jeśli mówisz nie to, nie może cię zmuszać .
- Ale zatrzymałabym go przy sobie ! - krzyknęła.
- Co ! Jak możesz tak mówić ! Chłopak ma cię szanować i tyle ! Kochać cię mimo wszystko, a nie jak mu dasz ! - krzyczałam na Em za to, że wygaduje jakieś kompletne debilizmy .
- Boże co ja wygaduję ! Już mi odwaliło kompletnie !
- Ooooo teraz się uspokój i wymyślimy zemstę - powiedziałam ciągle wstrząśnięta jego postępowaniem .
- Gdzie byłaś ? - zapytała jeszcze płacząc, ale już nie użalając się nad sobą .
Chyba do niej dotarło, że nie warto zawracać sobie głowy takimi dupkami.
- Byłam z Bartkiem na lodach i gokartach. I dałam mu buziaka . I to wszystko się zepsuło kiedy zobaczyłam ... - powiedziałam ale przerwała mi
- Emilkę siedzącą i płaczącą pod twoimi drzwiami, przepraszam - powiedziała i spuściła głowę.
- Co? Ty ? Nawet tak nie myśl, zawsze Ci pomogę. To Alex on ma wprawę w psuciu humoru, przynajmniej mi . - powiedziałam
- Co ci zrobił ? Nalać go ?!
- Nie, na niego szkoda twoich rąk. Nie dostąpi tego zaszczytu, nie jest godzien dotknąć twojej ręki - powiedziałam i zaśmiałam się .
- No a więc ?
Opowiedziałam jej o wydarzeniu na schodach .
- Ej , on jest zazdrosny . - powiedziała po wysłuchanej historii.
- Co ? - zapytałam się bo chyba coś źle zrozumiałam - On mnie nie lubi ! A co dopiero miałby być zazdrosny ! Hahahhaha dobre . - dodałam
- Kto się czubi ten się lubi .
- Tak w szczególności jak mu wygarnęłam i hmm... całowaliśmy się ?
- Co? Jak to ? Co wy ?
I kolejna historia poszła w ruch xD
- On cie lubi ! - krzyknęła podekscytowana.
- I co ? Ja go nie ! I  ręczę, że on też mnie nie lubi.
I tak zaczęłyśmy dyskutować aż usnęłyśmy ok. 3 .
_________________________________________________________
Dziękuję za cierpliwość, mam nadzieję , że będzie się podobał :) Miłego czytania :*
Przepraszam za taaaaaaaaaaaaką długą przerwę ale zrobiło się ciepło i wiece sami, że trudno usiedzieć w domku :D Więc w wakacje trochę nadrobię ^^ Objecuję . Już się biorę do pisania :D
Dziękuję za każdy komentarz,  znaczy to dla mnie bardo dużo nawet te negatywne :) ale te pozytywne jeszcze fajniejsze :D
Pozdrowionka :*