piątek, 16 października 2015

Rozdział 48

Gdy wychodził Alex dałem mu coś extra.
-  Stary, nieźle Cię wzięło.  Trzymaj- schowalem mu mój specyfik.
- no trochę, niezły odjazd. - odpowiedział Alex śmiejąc się.
- dobra do zobaczenia. Na następnej jak mówiłeś, liczę na zaproszenie.
- spoko,  Ty pierwszy sie dowiesz.
Mówiąc to podał mi rękę i po tym wyszedł.
Zadzwoniłem do Julki
-cześć mala zabieram Cię na spacer.
- nie przyjmuje do wiadomości, że musisz odrobić lekcje. Jak sie przewietrzysz to od razu bedzie Ci lepiej. I praca lepiej pójdzie.  Same plusy, a największy to ja.
- do zobaczenia za 2 godziny. -dodał i rozłączył się.

--------------Julka--------
Ughhh....Jak ja nie lubię jak nie daje mi wyboru. Może i super jakieś  romantyczne, ale mnie to już zaczyna powoli wkurzać.  Mógłby tez uszanować moje zdanie w tym temacie.

------- alex ------
Dobrze mam z Bartkiem, nie muszę płacić za nic, a od czasu do czasu można na coś sobie pozwolić. Trzeba znaleźć złoty środek na wszystko.
Gdy tylko dotarlem do swojego pokoju, położyłem sie na łóżku i myślałem o swej wybrance. Może nie powinienem startowac do niej, bo Bartek zachował sie ładnie wobec mnie, więc może odpuszczę sobie. Chociaż miłość. .. już sam nie wiem. Chciał bym i Julie i przyjaźń,  ale jedno nie moze istniec kiedy jest to drugie. Wybór tragiczny.
Żeby zażegnac moich rozsterek miłosnych wyjalem z kieszeni podarunek i uraczylem sie nim. Wszystko bylo inne i nie musialem myśleć o rzeczach ważnych. Tylko sama pustka. 
Kolo 19 zachciało mi sie jeść,  więc poszedłem w wyśmienitym nastroju do stołówki.

-------- julka-----
Kolo 17 przyszedl po mnie Bartek, bylo juz dosyć ciemno, ale latarnie palily sie w pobliskim parku. Bylo bardzo cicho. Kojąca cisza, przerywana naszymi rozmowami. Nie miałam ochoty na rozmowę,  chciałam milczec i słuchać czegoś co rzadko sie zdarza. Po długim spacerze alejkami parku. Dopiero koło 19 wróciliśmy. Zostałam odstawiona na stołówkę, ale gdu Bartek zobaczył Alexa obawiałam sie, że może wyniknąć z tego kłótnia. Jednak normalnie przywitali sie, trochę poszeptali i Alex poszedł na górę.
Bartek zjadł ze mną, a następnie poszłam do swojego pokoju odrabiać lekcje, których nie mogłam odrobić przez mojego chłopaka... oczywiście Bartek wrócił do siebie.

Kilka miesięcy później( luty)
Moja znajomość z Alexem wzmocnila się i już nie klocimy się, no chyba, że na żarty.  Wszystko układa się super.  Dałam radę nauczyć mojego super kolegę biologii na tyle żeby miał 2, a ja dzięki temu mam 6. Jednakże martwię się o niego.  Wygląda inaczej, czasami zachowuje się dziwnie.  Ciągle imprezuje, ale mimo wszystko jest dobry dla mnie. 
Ostatnimi czasy jednak zwracam uwage na Emilke, bo zerwała z Mateuszem. I w sumie dobrze,  bo był głupi!  Kilka naszych podwojnych randek to była porażka. 
Bartek i ja trzymamy się jakoś razem,  jakoś, nie jest super między nami,  zastanawiam się czy to nie tylko taki brat.  Próbuje odnaleźć się w tej sytuacji. W ogóle nie wiem czy nie zrobiłam błędu zgadzając się. Będę musiała pogadać z nim.
Moje oceny są super,  na początku byłam załamana i jeszcze wtedy nie przywyklam do nowej sytuacji, jaką było rozpoczęcie nauki tu.  Teraz mi się strasznie podoba. To kwestia przestawienia się na większe obroty pracy. Bo gimnazjum to nic przy tym.
Stosunki z mamą są spoko jak na nas.  Więc układa mi się dobrze. Jestem osobą szczęśliwą. Chociaż nadal męczy mnie sytuacja z Bartkiem.
- Julka do tablicy!  Ile razy mam wołać!
-krzyczała pani od matmy
-juz,  proszę się nie denerwować- powiedzialam spokojnie, w tym momencie zakończyły się moje rozmyślania nad moimi  ostatnimi przeżyciami w ciągu kilku miesięcy.
Teraz będzie masakra. Stanęłam przy dużej powierzchni, na której miało być rozwiązane zadanie, ale nie umiałam tego zrobić więc dalej zostało puste miejsce.
- siadaj! Jeden! Ze sprawdzianow 5, a odpowiedzi to same 1. Co z ciebie wyrośnie. - to kto do tablicy?
W takiej sytuacji zawsze już wysoko wisiała ręką Alexa, ale go nie było. juz od kilku dni go nie ma. On zaczął wszystko olewac. Mnie nie, bo jest normalny, ale tak jak on uwielbiał matmę to nikt takiego zamiłowania nie miał. A teraz nie ma go na niej! Nie podoba mi się to! Chciałabym się dowiedzieć o co chodzi.
Tu zaczyna brać górę moja kobieca rządna wiedzy natura. Ale jak dowiedzieć się i nie wypytywac go?
Julka myśl! Myśl! Szpieg!
Musze to wyszpiegowac, bo chłopcy chyba nie zwiezaja się nikomu ze swoich problemów. 
Tak ja szpieg!  Ale i Emilke wciagne w to,  będzie to dla niej oderwanie, ale i zabawa.
Od razu powiedziałam jej o moim genialnym planie, jednak nie chciała go realizować, ale mój dar przekonywania zdzialal cuda. 
Po lekcjach, tak na legalu, przemknelysmy przez korytarz, przy którym był jego pokój. Sprawdzilysmy czy jest w pokoju, pukajac i uciekając.  Wiem to bardzo dojrzałe, ale chcialysmy zostać inkognito.

9 komentarzy:

  1. Szkoda, że takie krótkie. Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na met! ! ^^ ♡ :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe i miło się czyta ;3 Podoba mi sie ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie;
    http://tylkotrzebatozrozumiec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne !! masz świetne pomysły, świetnie napisane aż chce sie czytać :D Weny życzę i oczywiście..czekam na nastepny :D /A.SZ.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam wszystko i znalezłam kilka błędów stylistycznych itp. ale w czasie czytania tych tekstów czułam pasję i uczucia które wkładałaś pisząc dla wiernych czytelników [nas ;)]. Oczywiście życze więcej weny, czasu na pisanie kolejnych rozdziałów. Nie trać wiary w siebe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super !!! Nic dodać nic ująć, serio. Z tekstów czuc twoje uczucia i wenę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na nn i zapraszam na mojego bloga
    http://likan-tropia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na nn i zapraszam na mojego bloga
    http://likan-tropia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń